Dzień dobry najmilsi.
Jeszcze raz bardzo Wam dziękuję za wysyp bardzo miłych komentarzy z wczoraj. Jest mi niezmiernie miło, że otacza mnie taki ogrom wspaniałych ludzi. Dzięki.
Zapraszamy na profil Autora: https://www.facebook.com/meteoexpert
Dzisiejszy poranek różni się diametralnie od wczorajszego. Nad większością regionów świeci słońce. Jedynie na krańcach Polski wschodniej jeszcze zalegają chmury i gdzieniegdzie pada deszcz. Strefa powoli i sukcesywnie powinna przesuwać się dalej na wschód niebawem opuścić nasz kraj.
Tymczasem chciałbym Wam nieco przybliżyć sytuację, która sprawia, że lato jest, krótko mówiąc – ciepłe, ale nie upalne. Co prawda mieliśmy parę dni z temperaturami powyżej 30 stopni, ale pewnie dla sporego grona ludzi jest to ilość mocno niewystarczająca. Z drugiej strony, nie wszyscy lubią upały. Jest wiele osób, które chorują i źle takie temperatury znoszą.
No, ale co się tak właściwie stało, że mamy tak mało dni z upałem, gdy na południu Europy padają kolejne rekordy.
SYTUACJA BARYCZNA / SYNOPTYCZNA
Przyjrzyjmy się sytuacji barycznej nad Europą. Jak widać nad Europą środkową, a tak dokładniej nad Austrią mamy ośrodek wysokiego ciśnienia, którego oś klina właśnie wędruje przez nasz kraj. Tymczasem na zachodzie, a dokładniej nad Atlantykiem mamy kolejny, głęboki ośrodek niżowy (cyklonalny), który w środowisku prądu strumieniowego dość szybko przemieszcza się w kierunku wschodnim. To właśnie jego front atmosferyczny zaznaczy się and Polską już tej nocy. No ale, nadal nie odpowiedziałem na pytanie, dlaczego nie dopływa do nas powietrze pochodzenia zwrotnikowego…..
Spójrzmy wyżej
Spójrzmy więc na mapę topografii izobarycznej 500 hPa. To bardzo pomocna mapa prognostyczna, podobnie jak mapa temperatury na wysokości 850 hPa. Na mapie geopotencjału widać wyraźnie pogłębiającą się w naszym kierunku zatokę niżową, wraz ze zwiększonym gradientem (różnicą) pionowym temperatury. Zwróćcie proszę uwagę na miejsce występowania długiej fali górnej, która dosłownie i w przenośni wyrzucona jest na południe kontynentu. Obecność fali mocno na południe od naszych granic wraz z obecnością silnego przepływu w wysokiej warstwie troposfery (9 – 11 km. AGL) faworyzują przede wszystkim cyrkulację strefową – czyli zachodnią. Objawia się ona przede wszystkim wiatrem z kierunku zachodniego, lub północnozachodniego, transportem ośrodków niskiego ciśnienia znad Atlantyku w kierunku wschodniej Europy. Mamy tego ostatnio w nadmiarze.
Niemal co dzień lun dwa przez Polskę przechodzą fronty atmosferyczne z opadami, a każda próba zaciągnięcia z południa Europy zwrotnikowej, kończy się fiaskiem. Dopóki prąd strumieniowy oraz fala górna nie zmienią swojego położenia – sugestia północna, to na upały (poza wyjątkiem pojedynczym, przy okazji zmiany położenia grzbietu fali, gdy znajdziemy się w zasięgu płytkiej osi klina w sobotę i nastąpi próba zaciągnięcia cieplejszej masy, ale jednak polarnej morskiej) nie mamy co liczyć.
Jak długo?
Sytuacja z utrzymującą się strefową adwekcją (napływem), prawdopodobnie potrwa jeszcze wiele dni, a kto wie, czy nie tygodni. Trochę mi to przypomina porę okresu październik – marzec, kiedy mamy do czynienia z wędrówką niżów atlantyckich.
Tak więc póki co umiarkowanie ciepło i bez temperaturowych szaleństw.
Autor: Jarosław Turała