Przejdź do treści

Jazda na światłach dziennych w złą pogodę, kilka słów od Jarosława Turały.

Jazda na światłach dziennych w złą pogodę, kilka słów od Jarosława Turały.

Reklama

Witajcie. Przy porze obiadowej chciałem dziś poruszyć jak dla mnie arcyważny temat jakim jest włączenie myślenia podczas wsiadania do samochodu.

Jazda na światłach dziennych w złą pogodę

Technika idzie do przodu

Technika poszła znacznie do przodu, czasy się zmieniły na nowoczesne i więcej czasu spędzacie w sieci niż w „naturze”. Po wprowadzeniu całorocznego obowiązku jazdy na światłach dość szybko na rynku pojawiły się „wesołe” ledy do jazdy dziennej. Często były one swego rodzaju doklejką do samochodu, ale najważniejsze, że nie trzeba było żarówek świateł mijania „męczyć”.

Reklama

Z upływem miesięcy i lat producenci samochodów osobowych obligatoryjnie wyposażają nowe auta w takie światła i wg. mnie nie jest to absolutnie nic złego.

Zapraszamy do odwiedzenia profilu autora na Facebook:

„Sorry. Taki mamy klimat” czyli pogoda pod oknem Jarosława Turały. | Facebook

Jazda na światłach dziennych w złą pogodę

Niestety wraz z nową metodą „oszczędzania” żarówek (chociaż teraz coraz więcej jest świateł typu led, szczególnie w nowych samochodach) przyszła moda na nieużywanie zwojów mózgowych przez niestety sporą rzeszę kierowców.

Reklama

Świateł do jazdy dziennej używamy wtedy, jeśli przejrzystość powietrza nie jest ograniczona przez np. zamglenie, mgłę czy opady.

Rzeczywistość jest zgoła odmienna – Ostatnimi czasy mieliśmy nad Polską tzw. „zgniły” wyż, który sprawił, że było naprawdę sporo mgieł ograniczających znacznie widoczność. Jeżdżąc do pracy niemal za każdym razem natykałem się na kierowców, którzy przy widzialności poniżej 300 m używali właśnie świateł do jazdy dziennej. Jeśli nie było słychać, to powtórzę – WIDZIALNOŚĆ PONIŻEJ 300m!!!

Z tyłu oczywiście świateł brak, ale najważniejsze, że coś z przodu widać. Podobna sytuacja ma miejsce kiedy pada deszcz. Przy większych prędkościach z tyłu auta tworzą się zawirowania, które podnoszą tuman wody z asfaltu i tworzą swego rodzaju zasłonę, przez którą nieco mniej widać. Jadąc np. na autostradzie nie widać praktycznie samochodu, jednak i takie warunki nie przeszkadzają, by sporo kierowców nie używało świateł mijania.

Reklama

To jest plaga na naszych drogach. Od momentu wprowadzenia trybu „auto” przy wspomnianych światłach, niektórzy mają głęboko w d…e, czy ich widać, czy nie. Przecież komputer za mnie myśli, a ja już nie muszę. Muszę za to wstawić post na portal społecznościowy, bo znajomi nie będą wiedzieli co aktualnie robię.

Włączcie myślenie

Ludzie!!! Pomyślcie proszę o sobie i innych i zdajcie sobie sprawę, że Was nie widać z tyłu. Może to doprowadzić do różnych mniej lub bardziej groźnych sytuacji, ale WŁĄCZCIE MYŚLENIE!!! Zadbajcie o swoje i i innych bezpieczeństwo na drodze.

Wiecie co najbardziej podnosi ciśnienie? Kiedyś najnormalniej w świecie zwróciłem jednemu z kierowcy uwagę, że go z tyłu nie widać wcale to Wiecie co mi odpowiedział? „Przecież dzień jest”….

Reklama

Bardzo Was wszystkich proszę i uczulam, abyście naprawdę podeszli do tematu oświetlenia bardzo poważnie. Mamy porę zimową, często jest szaro, mglisto, szybko zapada zmrok. Mamy również mniejsze lub większe opady. WŁĄCZCIE MYŚLENIE!!! NIECH NIE DECYDUJE ZA WAS ŻADEN AUTOMAT!!!

Jeździjcie bezpiecznie. Pamiętajcie o oponach.

Reklama