Prognozy długoterminowe. Każdy z nas je zna. Możemy je znaleźć na wielu stronach. Ale to, co je łączy to rozbieżności, szczególnie w prognozie na dalsze terminy. Z różnych stron otrzymujemy często bardzo różniące się prognozy na dany dzień. Jedna mówi, że będzie mocno wiało. Inna, że nie będzie. Z czego to wynika? Jak odczytywać takie prognozy?
Prognozy długoterminowe i pogoda długoterminowa
Oba wyrażenia są stosowane zamiennie. Prognozy długoterminowe są najczęściej oparte na wyliczeniach modeli numerycznych. Czym są modele numeryczne, na które i my się powołujemy? Wyjaśnienie tego ułatwi nam późniejsze zrozumienie istoty różnic w prognozach długoterminowych.
Czym są modele numeryczne?
Modele numeryczne są jednym z podstawowych narzędzi w dzisiejszej meteorologii. W zasadzie modele to programy komputerowe, które wyliczają prognozy w sposób dyskretny. Oznacza to metodę, w której obszar przestrzenny jest podzielony na obszary ( tzw. oczka), dla których wykonuje się obliczenia. Programy (modele) pracują na danych wejściowych. Inaczej zwane są one warunkami brzegowymi. Są to wszystkie niezbędne pomiary (wcześniej zweryfikowane) na danym terenie takie jak: dane radiosondażowe z balonów meteorologicznych, naziemnych posterunków pomiarowych, radarowych danych opadowych oraz satelitów meteorologicznych. Modelami numerycznymi zajmiemy się za jakiś czas w dziale edukacja.
Samych modeli numerycznych obejmujących Polskę mamy przynajmniej 15. Najbardziej popularne to GFS, ECMWF, AROME, ICON, UM itp.
Różnica w modelach numerycznych
Wyliczenia różnych modeli numerycznych mogą być ze sobą zbieżne oraz jak najbardziej różne. Do śledzenia wyliczeń modeli oraz zestawiania ich ze sobą na osi czasu polecamy stronę www.meteologix.com.
Na osi czasu mamy zestawione wyliczenia temperatury ze wszystkich dostępnych modeli numerycznych dla Wrocławia. Widzimy, że wszystkie modele prognozują bardzo podobnie dla 10 i 11 lutego. Możemy założyć, że temperatury podawane przez nie się sprawdzą. Jednak już 12 lutego widzimy odchylenie modelu GEM (czerwona kreska), który widzi duży spadek temperatury. W takim przypadku przychylamy się do wyliczeń pozostałych modeli, odrzucając GEM. Prognozy zupełnie się rozjeżdżają od 16 lutego. Nazywamy to typowym szumem prognostycznym. Trzeba wtedy poczekać na kolejne wyliczenia.
Prognozy długoterminowe — przykład rozbieżności
Różnice możemy sprawdzić w danych archiwalnych dla silnego incydentu wiatrowego z 17 lutego.
To, co widzimy… Stabilne prognozy do 10 lutego. 11 lutego część modeli widziała silniejszy wiatr. Zaznaczyłem rozbieżność. W takiej sytuacji biorąc pod uwagę również inne parametry, mogliśmy wnioskować wzrost prędkości do 50-60 km/h.
Następnie od 12 do 16 lutego rozbieżności były małe. Zmieniło się to od 17-18 lutego. Jak widzicie, każdy z modeli wyliczył inaczej. A rozbieżność wahaała się w granicach 20 – 130 km/h. Znów mamy typowy szum, z którego nic jeszcze nie możemy wywnioskować.
Poniżej wyliczenie modelu ECMWF – na diagramie model ten zaznaczony był niebieską linią – jego wyliczenia były wręcz ekstremalne. Oraz GFS – na diagramie powyżej linia zielona. Widzimy ogromną różnicę w prognozach.
Jedno wymiarowość prognoz w mediach
Jak wiadomo zwykłą pogodą się w internecie „nie sprzedaje”. Potrzebna jest sensacja. Doskonałym „źródłem” do tego jest wyrwane z kontekstu jedno wyliczenie numeryczne. Wtedy też bazując jedynie na nim, możemy napisać, jaka to straszna wichura idzie. Lub jaki to straszny mróz. A prawda może być zupełnie inna. Osobiście zredagowane artykuły w nazwie mające „Idzie wielka wichura” i bazująca na wyrwanym z kontekstu jednym wyliczeniu na kilkanaście dni przód traktuję jako fakenews i wprowadzanie w błąd.
I Wam też tak radzę to traktować. Jeśli większość modeli zacznie wyliczać podobne prędkości wiatru, i te wyliczenia nie będą się znacząco zmieniać — to wtedy dopiero możemy mówić o nadchodzącej wichurze.