Ostatnie silne burze i ogromne ulewy na Sycylii to nie jedyne uderzenia żywiołu we Włoszech w październiku. Na początku października podobna sytuacja miała miejsce w północnych Włoszech. W ciągu zaledwie 12 godzin spadła prawie roczna suma opadowa. Ulice zamieniły się w rwące i śmiertelnie niebezpieczne rzeki.
Włochy – początek
Prognozy na 4 października dla Zatoki Genueńskiej w północnych Włoszech mówiły o przechodzącym froncie chłodnym na którym powstaną burze. Nikt jednak nie spodziewał się że wypiętrzy się quasistacjonarna, potężna samonapędzająca się burza przynosząca ogromne ilości deszczu.
Rozpoczęło się „standardowo”. Powstała komórka burzowa która rosła przynosząc opady deszczu między innymi nad miejscowość Cairo Monteonotte. Burze w zdecydowanej większości trwają 10-20 minut, po czym się rozpadają lub przesuwają się dalej.
Ta jednak została zablokowana przez stacjonarny front. Co gorsza w takim położeniu, że mogła się dobudowywać, zasilana wilgotnym i ciepłym powietrzem zaciąganym z Zatoki Genueńskiej. Z powodu intensywności konwekcyjnego deszczu lokalne rzeki bardzo szybko wezbrały. Po godzinie ulewy sytuacja zaczynała robić się naprawdę trudna.
Deszcze z olbrzymią intensywnością padały również w kolejnych godzinach. W ciągu 6 godzin na region Genui spadło ponad 496 mm deszczu, bijąc dotychczasowy rekord wszech czasów dla całych Włoch. W ciągu 12 godzin spadło ponad 740 mm wody. To absolutny rekord w skali całej Europy ponieważ taka sytuacja nie darzyła się jeszcze w 150-letniej historii pomiarów meteorologicznych. Dla porównania w Polsce na statystyczną miejscowość spada średnio 500-600mm deszczu NA ROK.
Efektem takich sum opadowych były powodzie błyskawiczne które nawiedziły miejscowości w okolicach Genui. Ulice zamieniły się w rwące rzeki. Woda porywała wszystko, samochody, kosze, meble. Zalała piwnice, garaże i pola.
Ten październik jak widzimy jest dość trudny pod względem sum opadowych dla Włoch.