Samolot Airbus podczas lądowania na lotnisku Heathrow w Londynie napotkał na bardzo silne podmuchy bocznego wiatru, które o mały włos nie spowodowały tragedii.
O włos od katastrofy samolotu
Samolot Airbus A321 Linii British Airways lecący z Aberdeen z pasażerami na pokładzie próbował wylądować na lotnisku Heathrow w Londynie. Z powodu uderzenia huraganu Carrie wiatr w porywach osiągał 140 km/h.
Na nagraniu widzimy, jak samolot już podczas podchodzenia do lądowania walczy z bocznym wiatrem. Gdy koła dotknęły pasa startowego, uderzył w bok samolotu bardzo silny poryw wiatru, przechylając go. To bardzo niebezpieczna sytuacja. Gdy przechył będzie zbyt duży, to skrzydło zawadzi o płytę lotniska i nastąpi katastrofa.
Piloci, widząc co się dzieje, nie ryzykowali i ponownie wzbili samolot w powietrze. Wykonując ten manewr, widzimy jak samolot zahacza ogonem o płytę lotniska. Na szczęście sytuację udaje się opanować. Samolot ląduje szesnaście minut później. Nikomu nic się nie stało.