Niż Elke nad południową Hiszpanią, oraz odpowiednia cyrkulacja powietrza spowodowała zaciągnięcie pyłu saharyjskiego do Polski. Jest to pierwsze tak znaczne zaciągnięcie pyłu znad Sahary nad Polskę. Zjawisko to pojawi się jednak nawet kilka razy w roku. Jak je rozpoznać? Co się z nim wiąże?
Pył saharyjski nad Polską
Już teraz gdy spojrzymy w niebo, to nie zobaczymy błękitnego nieba. A raczej niebo zmatowione, pożółkłe. Również powietrze nie będzie w pełni przejrzyste. To znak, że w atmosferze unosi się pył saharyjski. W tej chwili najwięcej pyłu znajduje się w zachodniej Polsce. Ale i tak sa to ilości zdecydowanie mniejsze niż np. nad Francją czy Hiszpanią. Z dnia na dzień będzie go w atmosferze coraz więcej. Kumulacja ilości pyłu nastąpi w nadchodzący weekend.
Niż Elke i sytuacja baryczna
Taka duża ilość pyłu saharyjskiego nad Europą jest zasługą niżu Elcke (określonego przez DWD mianem orkanu) z centrum nad południową Hiszpanią. Niż ten przynosi w tamtych regionach bardzo silne opady deszczu oraz burze na froncie chłodnym. Natomiast za frontem ciepłym napływa gorące powietrze znad Sahary. Usadowienie systemu frontów jest niemal jak otwarte wrota dla pyłu saharyjskiego, który niesiony jest przez gwałtowny wiatr przez Algierię do Hiszpanii. By następnie przemieścić się nad Francję, Niemcy i Polskę.
Po czym rozpoznać, że w atmosferze mamy pył saharyjski?
Najprościej spojrzeć w niebo. Niebo z błękitnego zmienia się w pożółkłe. Matowe. Wschody i zachody słońca stają się bardziej „krwiste”. Tarcza słoneczna jest też „spowita” zanieczyszczeniem. Na samochodach i szybach, meblach i wszystkim tym, co znajduje się na zewnątrz osiada pył. Dlatego mycie samochodów nie ma sensu.